Rozwój technologii pojazdów autonomicznych przyspieszył w ostatnich latach, a firmy takie jak Tesla, Waymo, Cruise czy Mobileye prześcigają się w osiągnięciach w tej dziedzinie. Czy jednak zbliżamy się do momentu, w którym AI całkowicie zastąpi ludzi za kierownicą?
Samochody autonomiczne już dziś są obecne na ulicach, choć głównie w formie testów i ograniczonych pilotaży. Najbardziej znanymi graczami na rynku są Tesla oraz Waymo – firma należąca do Alphabet (Google)
Tesla, kierowana przez Elona Muska, od lat konsekwentnie rozwija systemy wspomagania kierowcy Autopilot oraz bardziej zaawansowany Full Self-Driving (FSD). Aktualne wersje FSD umożliwiają pojazdom prowadzenie auta w złożonych warunkach miejskich, wykrywanie sygnalizacji świetlnej, rond czy skrzyżowań. Podejście Tesli oparte jest głównie na sztucznej inteligencji wykorzystującej dane z kamer i uczeniu maszynowym. Elon Musk twierdzi, że w 2025 roku system FSD będzie gotowy do masowego wdrożenia, choć wielu ekspertów uważa te prognozy za zbyt optymistyczne.
Z kolei Waymo, spółka-córka Alphabetu (Google), obrała inną drogę – opiera się na bardzo dokładnym mapowaniu terenu i zaawansowanych sensorach lidarowych. Firma ta od kilku lat prowadzi w Arizonie usługę autonomicznych taksówek Waymo One, gdzie pojazdy jeżdżą bez kierowcy bezpieczeństwa na pokładzie. Waymo dąży do stworzenia pojazdów o najwyższym poziomie bezpieczeństwa, ale ich postępy są wolniejsze, ponieważ wymagają stworzenia szczegółowych map otoczenia, co ogranicza ich skalowalność.
Oprócz Tesli i Waymo, rozwój autonomicznych pojazdów prowadzą m.in.:
Aby AI mogła przejąć całkowitą kontrolę nad transportem, musi osiągnąć poziom 5 autonomii wg standardów SAE. Obecnie większość dostępnych systemów osiąga poziom 2-3, gdzie kierowca nadal musi zachować uwagę i gotowość do interwencji. Eksperci uważają, że dojście do poziomu 5 jest znacznie bardziej skomplikowane, niż pierwotnie zakładano. Największymi barierami pozostają:
Realistycznie patrząc, większość ekspertów zgadza się, że pełna autonomiczność, umożliwiająca powszechne zastosowanie pojazdów bez kierowców, jest możliwa nie wcześniej niż w latach 2030-2035. W najbliższej dekadzie możemy spodziewać się dalszego rozwoju systemów półautonomicznych, stopniowego wdrażania floty autonomicznych taksówek i robotyzacji transportu publicznego czy dostawczego w ograniczonych obszarach miejskich.
Wprowadzenie autonomicznych pojazdów przyniesie ogromne zmiany społeczne, ekonomiczne i środowiskowe. Redukcja wypadków drogowych, mniejsze korki dzięki zoptymalizowanemu ruchowi, a także zmniejszenie emisji spalin to tylko część korzyści. Jednocześnie pojawią się nowe wyzwania – np. zagrożenia cyberbezpieczeństwa, konieczność dostosowania rynku pracy, czy problemy etyczne dotyczące podejmowania decyzji przez algorytmy AI.
AI już dziś stopniowo przejmuje kontrolę nad transportem, choć całkowita dominacja autonomicznych pojazdów jest ciągle perspektywą długoterminową. Firmy takie jak Tesla czy Waymo konsekwentnie rozwijają technologię, ale pełne przejęcie transportu przez pojazdy autonomiczne to raczej kwestia najbliższej dekady lub nawet dwóch. Do tego czasu transport autonomiczny będzie raczej stopniową ewolucją niż natychmiastową rewolucją.